Jak namalować obraz farbami? Co potrzebne? + Zdjęcia vs. Obrazy
Cześć,
jeżeli ktokolwiek z odwiedzających ten post myśli, że znajdzie tu jakieś magiczne informacje i nagle nauczy się malować, to stety-niestety muszę go rozczarować. Post nie będzie więc żadnym poradnikiem, jak zrobić coś krok po kroku, ale za to postaram się wam poniżej uwypuklić jakieś tam moje drobne wskazówki i spostrzeżenia dotyczące malarstwa.
Z farbami niegdyś styczność miałam niewielką. Zawsze uważałam, że podobnie jak markery jest to medium niekonieczne stworzone dla moich rączek. Dopiero na studiach zostałam zmuszona do malowania na formacie 70x100 cm oraz 50x70 cm i o dziwo - spodobało mi się! A co więcej - nie należy bać się dużych formatów.
Gdy zaczynałam swoja przygodę z malarstwem zostałam uraczona radami ze strony mojej przyjaciółki Oli, która aktualnie studiuje na Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi. Prowadzi ona także bloga o modzie i krawiectwie jak Instagrama, na którego serdecznie zapraszam.
Dzisiejszy post to zestawienie moich pejzaży ze zdjęciami, na których podstawie powstały. Często sama wybieram kolorystykę, jaka mi się podoba. Jeśli jest za dużo zieleni, śmiało zamieniam ją na różne odcienie niebieskiego, co bardzo dobrze widać na moich trzecich planach. Oprócz tego prawie w ogóle nie używam czarnej farby, a jak już to znikomych ilościach. Kiedyś zasłyszałam, że podobno czerń nie występuje w naturze zbyt często, więc polecam ją unikać.
Poza tym nie dbam za bardzo, żeby zdjęcia były bardzo dobre jakościowo i kolorystycznie. Skradam z ich to, co mi się podoba, a więc perspektywę, kompozycję, światłocień. W malarstwie staram się po swojemu wszystko interpretować i czasem idę w kierunku takich bajkowych klimatów. Krótko mówiąc dobrze jest uciec od nudnych realistycznych rysunków na rzecz rozruszania szarych komórek i wyobraźni.
Nie bawię się także w hiperdokładne wyrysowywanie wszystkiego, zwłaszcza na etapie szkicowania. Właściwie od jakiegoś czasu wstępnego rysunku ołówkiem nie wykonuję, bo grafit miesza się z farbami, a wynikiem tego, są przybrudzone kolory. Warto też dodać, że gdy na pierwowzorze są elementy, które mogą wyjść słabo na obrazie, wówczas kompletnie je pomijam. Widać to chociażby na poniższym zestawieniu, gdzie celowo nie uwzględniłam tego nasypu na rzece.
Zdarza mi się zmyślać kolory. Będąc w czerwcu na spacerze, aura była szara, niebo białe i ponure. Bardzo nie chciałam, żeby obraz wyszedł szpitalnie, toteż malując zastosowałam delikatny błękit, turkusy, ażeby ożywić całość. Niby szarość ożywiona, ale kolorystyka chłodna. I to jest już takie moje upodobanie. Z reguły jak maluję nie używam już oczobitnych kolorów prosto z tubki, ale staram się je mieszać i tworzyć nowe kombinacje. Tego akurat nauczyła mnie Ola.
Kiedy fotografia ma jakiś dominujący kolor, np. zieleń, wówczas staram się stopniować plany i na potęgę stosuję perspektywę barwną, a więc tak jak w górach dalekie pagórki wydają się niebieskie, tak i ja w podobny sposób maluję to co dalej na moich obrazach. Za to elementy z przodu są w cieplejszej kolorystyce.
Podmalówka, a więc syf i wielkie plamy. Moje podmalówki zawsze wyglądają dość zamaszyście - są przepełnione najdziwniejszymi kolorami, na które dopiero później nakładam kolejne warstwy farby. Kolorami znaczę sobie mniej więcej, jakie kolory w danym miejscu dominują i mam taką bazę na dalsze etapy pracy.
Podczas malowania używam sztalugi, chociaż jest to spowodowane w głównej mierze tym, że obrazy powstają na sporych formatach. Poza tym nie korzystam z palety, gdyż jej mycie jest dla mnie stratą czasu. O wiele łatwiej wziąć po prostu jakiś karton/tekturę, którą w błyskawicznym tempie można wyrzucić. Co do farb to kupuję 8 tubek x 100 ml w niemieckim Lidlu za ok. 34 zł. W Polsce nie wiem, czy są w ogóle dostępne, ale jeśli na nie traficie - bierzcie na potęgę.
Czy muszę mieć dobre (np. markowe farby) aby malować? I tak, i nie.
A więc jeśli kupicie najtańszy szajs z marketu, to albo możecie wyjść zachwyceni tak jak ja z Lidla (CreaColor), albo potem będziecie sobie pluć w twarz, że farba kompletnie nie kryje i musicie zapatrzyć się w kolejny zestaw. Ogólnie nie mam kompletnie nic przeciwko produktom w niektórych marketach, ale trzeba uważać. Sama sparzyłam się tylko raz z Carrefourze - farba była tak fatalna, że nawet po trzykrotnym nakładaniu warstw ciągle było za mało! Ostatecznie zakupiony zestaw mieszałam tak jak i stare plakatówki z już sprawdzonymi farbami.
Drobna anegdota. Na uczelni za to, koleżanka kupiła sobie farby z podobnej do mnie półki cenowej, czyli 4 zł za tubkę 100 ml. Od razu zaznaczam, że ci co malują zapewne zdają sobie sprawę, że są to po prostu śmieszne pieniądze, bo normalnie cena za w miarę przyzwoitą farbę akrylową to tak ponad dobra dycha za sztukę (Renesans, Amsterdam)! Ale wracając do koleżanki... już podczas pierwszych zajęć nie szło jej malowanie martwej natury. Niby perspektywa była, szkic malarski też, ale nakładanie farby - dramat. Kolory - tragedia. Używałyśmy rzekomej czerwieni, która w naszych oczach stawała się pomarańczem. Połączenie jakichkolwiek kolorów dawało wręcz dziwne i nieoczekiwane rezultaty, co więcej - niekoniecznie pozytywne. A więc, jak się nie trudno domyślić, feralny zestaw na kolejnych zajęciach służył już tylko i wyłącznie po to, aby uszczęśliwiać zapominalskich desperatów, chcących malować byle czym.
Czy bardzo droga farba różni się czymś od dobrej farby typu Amsterdam/Renesans? Tak.
Również na uczelni szczęśliwym trafem miałam przyjemność tworzyć farbami nie za 4 zł/szt., nie za 10 zł/szt., a ponad 25 zł/sztukę! To co przykuło moją uwagę to zdecydowanie powalająca wydajność. Wystarczyło lekkie przeciągnięcie, jedna warstwa, a efekty były od razu widoczne, ale nie oszukujmy się, bez sensu wydawać tyle pieniędzy na farby, lepiej zainwestować w pędzle!
I chyba ostatnia techniczna wskazówka, ale za to bardzo cenna. Warto mieć dobre pędzle. Może nie zestaw za 100 zł, ale już taki za 35-50 zł będzie zapewne się bardzo dobrze sprawdzał. Sama od dziecka byłam nauczona, że szłam do księgarni i prosiłam o pierwszy lepszy zestaw, za który płaciłam nawet nie 5 zł. To potworność! Po pierwsze - dobrze jak rodzaj włosia jest dobrany do rodzaju używanych farb (zwiększamy wydajność), po drugie - włosie nie powinno wylatywać i zostawać na naszych dziełach dodatkowych pamiątek. Mnie osobiście poratowała siostra, która sprezentowała mi mój pierwszy poważniejszy zestaw, z którym nie rozstawałam się przez cały pierwszy rok studiów.
W notce w głównej mierze rozpisałam się od strony technicznej, bo nie czuję się na tyle kompetentna, aby kogokolwiek uczyć. Poza tym artyści zawsze mają jakieś swoje triki, sztuczki, sposoby malowania określonych przedmiotów, którymi niechętnie się dzielą z innymi. Ja notkę napisałam z myślą o początkujących artystach i mam nadzieję, że trochę pomogłam. Pozdrawiam!
Remarkable issues here. I'm very happy to peer your post.
OdpowiedzUsuńThank you so much and I'm taking a look ahead to touch you.
Will you please drop me a e-mail?
Bardzo fajne wskazówki, chciałabym nauczyć się malować choć troszkę. Już wiem, że na bank muszę kupić inne pędzle. Podziwiam Twoje obrazy, dodajesz każdemu kawałek siebie, dodajesz magii. Ty to na bank dużo osiągniesz. :) Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i dziękuje za wskazówki bardzo cenne. :****
OdpowiedzUsuńI have read so many posts about the blogger lovers except this post is
OdpowiedzUsuńgenuinely a fastidious article, keep it up.
constantly i used to read smaller articles that as well clear their motive, and that is also happening with this article which I
OdpowiedzUsuńam reading now.
Przepięknie wychodzi ci malowanie, jestem zachwycona, nie pierwszy raz. Kupiłam ostatnio dwa małe płótna, ale wciąż obawiam się sięgać po farby...może się kiedyś przełamię xD
OdpowiedzUsuńI'll immediately clutch your rss as I can't to find your e-mail subscription link or e-newsletter service.
OdpowiedzUsuńDo you have any? Kindly let me recognize in order that I may just subscribe.
Thanks.
Thanks for sharing your thoughts about Judi Bola Online.
OdpowiedzUsuńRegards
Thank you for sharing your thoughts. I really appreciate
OdpowiedzUsuńyour efforts and I will be waiting for your
next post thank you once again.
What's up to all, since I am actually keen of reading this
OdpowiedzUsuńwebpage's post to be updated regularly. It carries pleasant material.
This blog was... how do I say it? Relevant!! Finally I've found something that helped me.
OdpowiedzUsuńThanks!
magnificent put up, very informative. I ponder why the
OdpowiedzUsuńother specialists of this sector do not understand this.
You should proceed your writing. I'm confident, you've
a huge readers' base already!
Hello to every one, it's genuinely a nice for me to go to see this website, it contains helpful Information.
OdpowiedzUsuńMy partner and I stumbled over here different web address and thought
OdpowiedzUsuńI should check things out. I like what I see so i am just following you.
Look forward to looking into your web page yet again.
I visited many web sites but the audio quality for audio songs current at this
OdpowiedzUsuńweb site is genuinely excellent.